MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyjmujemy każdego, kto chce z nami śpiewać

Krzysztof Fedorowicz
Alfreda GnyszkaMa męża Stanisława, dwóch synów, córkę i wnuka
Alfreda GnyszkaMa męża Stanisława, dwóch synów, córkę i wnuka fot. Mariusz Kapała
Rozmowa z Alfredą Gnyszką, która w Pałcku prowadzi zespół ludowy.

- Anna Merlak, mieszkanka Pałcka, powiedział nam, że prowadzi pani grupę śpiewaczą, podobno jedyną w gminie.
- Bardzo mi zależało, żeby ten zespół powstał i udało się tego dokonać w 1998 roku, chociaż w zasadzie była to reaktywacja, bo podobna grupa śpiewacza istniała u nas już w latach 70. Z inicjatywy Eugenii i Mariana Kwiatoniów. Na wzór tych starych strojów zaprojektowaliśmy nowe. Z tym, że kiedyś były one w kolorze białym i czerwonym - teraz w białym i zielonym, bo udało nam się zdobyć zielony materiał. Biała jest bluzka z haftem i spódnica.

No i warto wspomnieć, że bardzo pomógł nam wójt, dzięki niemu dojeżdżają do nas na próby muzycy ze Świebodzina - Wiesław Furmankiewicz, akordeonista oraz Helena Kwiatkowska, która jest instruktorką.

- Co was ciągnie do wspólnego muzykowania?
- To, że od czasu do czasu możemy wspólnie gdzieś wyjechać na występy - czy to na dożynki, czy na jakieś festyny. Poza tym próby są okazją do wspólnych spotkań, a do tego by się spotykać z sąsiadami jakoś ciągnie, no i jest dokąd wyjść z domu.

- Jaki macie repertuar?
- Śpiewamy popularne pieśni ludowe, ale nie stronimy od biesiadnych. Są i słynne "Sokoły", a więc dumki, i pieśni zza Buga, i z innych regionów Polski. Moja mama na przykład pochodzi z woj. łódzkiego, urodziła się tam przed wojną, ale gdy miała trzy lata wyjechała z rodzicami na tereny dzisiejszej Białorusi. Stamtąd w 1945 roku trafiła do Pałcka… Więc pieśni mamy z różnych stron Polski, nawet z kielecczyzny, z tych terenów, z których przybyli tutaj ludzie po wojnie.

- Czy grupa muzyków z Pałcka jest liczna? Gdzie odbywają się wasze próby?
- Niestety spotykamy się tylko przez pięć miesięcy w roku, bo nasza wiejska świetlica nie ma ogrzewania. Przydałby się więc jakiś remont z prawdziwego zdarzenia i słyszałam, że wójt przymierza się do tego. W tej chwili jest nas dziesięcioro, głównie śpiewają kobiety skupione w kole gospodyń wiejskich. Ale przekrój wiekowy jest duży - od wnuczki po babcię. No i skład ciągle się zmienia, jedni dochodzą, drudzy odchodzą. Przyjmujemy każdego, kto chce z nami być, śpiewać.

- Trzymamy kciuki, by próby mogły odbywać się przez okrągły rok!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska